Dzień dobry!
Dziś nieco inaczej niż zwykle, bo z kryminałem, ale i masą pozytywnej energii!
„Pełnia Wilka” Karoliny Kaczyńskiej-Piwko to moja pierwsza
współpraca recenzencka. Przyznam, że jestem w szoku, bo nie spodziewałam się
tak ciekawej książki, a zatem?
Zacznijmy od tego, że łapcie opis!
"Co może się stać, jeśli
zdecydujesz się zmienić swoje życie?
Pola, początkująca pisarka z
Warszawy, uciekając od nieudanego małżeństwa i kolejnych romansów, trafia do
drewnianej chaty w Hoczwi. Szybko okazuje się, że w wynajętym domu doszło do
zagadkowego morderstwa, którego wyjaśnieniem zajmuje się prokurator Leon
Borecki. Trop prowadzi do historii sprzed lat, która dziś znów zaczyna kosić
żniwo, biorąc kolejnych jeńców. Uczucie, które zaczyna łączyć dwoje bohaterów,
dojrzewa w tle bieszczadzkich tragedii, radykalnych politycznie ruchów i...
słowiańskich wierzeń, których nie należy lekceważyć. W tej historii nic nie
jest takie, jakim się wydaje.
„Pełnia Wilka” to historia o tym,
że przeszłość nigdy nie będzie oderwana od teraźniejszości, a ludzka chęć bycia
docenianym to często najgorsza z motywacji. Mroczne, bieszczadzkie historie,
poświęcenie, słowiański kalendarz, płomienny romans i przekraczanie granic – to
dopiero początek opowieści o tym, dlaczego zabija się własnego ojca, co stało
się ze sztandarem UPA i dlaczego kolejne tragedie zawsze dzieli od siebie
prawie miesiąc."
Główna bohaterka przybywa do Hoczwi i wynajmuje dom, w
którym dokonano morderstwa. Cóż – zdarza się. Gorzej, że morderstwo jest świeżą
sprawą, a na miejscu pojawia się przystojny prokurator – Leon. Tyle o wątku
romantycznym wam wystarczy, bo jak wiecie, w książkach wolę mięsko.
I co robi Karolina?
Karolina hundujee krew, morderstwa i motywy historyczne, a
ja sama? Kupuję to jak szalona!
Fabuła w głównej mierze opiera się na działaniach
Ukraińskiej Powstańczej Armii na terenach podkarpacia – mordów, grabieży i …
nieodkrytych skarbów, o których istnieniu ludzie mają się nigdy nie dowiedzieć.
Trup ściele się gęsto, a bohaterowie prowadzą śledztwo, w którym ceną może być
ich życie. Przyznam, że lubię taką fabułę. Może jeszcze nie wiecie, ale w moim świecie im bardziej skomplikowana intryga tym lepiej. Już rozmawiając z autorką przyznałam, że jestem zaskoczona, że tak dobrze mogę bawić się przy tego rodzaju historii.
To pierwsza od dawna książka, która była za krótka.
Karolina stworzyła piękny, plastyczny świat, wepchnęła w niego dobrą akcję i
dorzuciła ciekawe postaci. Chwilami odnosiłam wrażenie, że to ja jestem na miejscu Poli i siedzę w tym domku, w którym zamordowano niewinnego staruszka, a opiekuńczym ramieniem otacza mnie przystojny prokurator. Wierzcie mi - w tą książkę idzie się wczuć ♥
Czego chcieć więcej? Ja? Chcę drugiego tomu i
ekranizacji, więc jeśli macie wątpliwości, czy sięgać po „Pełnię wilka”, to
wierzcie mi, powinniście wrzucić ją sobie do koszyka z czystym sumieniem!
Ocena? 5/5 i jeszcze duże ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz