poniedziałek, 27 kwietnia 2020

'Ostatnia godzina', czyli czy booktuberzy powinni wydawać książki?

Hej Mole!

Mam za sobą dość wyjątkową przygodę postapokaliptyczną, którą opublikował najbardziej kontrowersyjny duet polskiego booktube'a - Bestselerki. Przeczytałam "Ostatnią godzinę" i co z tego wynikło?

W pierwszej kolejności pragnę pogratulować dziewczynom debiutu na niwie literackiej. Publikacja książki wymaga wielkiej odwagi i odarcia siebie z wielu tajemnic.

Pozwalam sobie też na wstawienie wam opisu od wydawcy.

"Wezuwiusz powoli budzi się ze snu i zaczyna kasłać gorącym pyłem, zapowiadając potężną erupcję. W Australii dochodzi do zdumiewających i niebezpiecznych zmian klimatycznych. Nad Amsterdamem zbierają się czarne chmury – straszliwa burza zdaje się zwiastować nieuchronny koniec świata.

W jej trakcie spotykają się dwie nietypowe osobowości. Mercy to poukładana lekarka i wrażliwa idealistka, Alex jest niepokornym pragmatykiem, za którym ciągnie się brzydki cień skomplikowanej przeszłości. Oboje woleliby wierzyć, że wpadli na siebie przez czysty przypadek, niestety dość szybko orientują się, że ich losy splotła ze sobą potężna siła, której natury i całkowitej skali nie znają i nie rozumieją. Wiedzą jednak, że stali się ścisłymi częściami niezwykłego i fatalnego procesu, w którym żywioły szaleją, a kula ziemska zmienia się nie do poznania i nie wiadomo, czy przetrwa, czy przepadnie na zawsze… Historia świata pisze się dosłownie na oczach Alexa i Mercy – tu i teraz, w bieżącej chwili.

Nadciąga moment ostatecznej próby – wszystko wskazuje na to, że wybór pomiędzy potępieniem a zbawieniem leży właśnie w rękach Mercy i Alexa, a stawką w tej groźnej rozgrywce są ich własne dusze. Ryzyko jest olbrzymie, a zwycięstwo obłąkańczo niepewne. Wrogowie nie śpią, zdrowy racjonalizm nie wystarczy, czas ucieka i każda godzina może być tą ostatnią…"


Przejdźmy do tej bardziej interesującej was części. Czy "Ostatnia godzina" jest zła? Czy to książka napisana, żeby "się dorobić"?

Jeśli czytając moją recenzję liczysz właśnie na to, to niestety jesteś w błędzie. Nie mam zamiaru wylewać wiadra pomyj na dziewczyny, bo zwyczajnie nie ma na co.

Zacznijmy od tego, że "Ostatnia godzina" idealnie wpisuje się w klimat książek, po które najczęściej sięgam. Uwielbiam fantastykę, a wplecenie do niej motywu apokaliptycznego stanowi dodatkowy atut. Ponadto dziewczyny, już na etapie researchu, wykonały kawał dobrej roboty. Dlaczego? Przyczyna jest prosta. Wykorzystanie motywów religijnych w historii Alexa i Mercy jest bardzo profesjonalne.
Co mogę powiedzieć o bohaterach? Są ciekawi. Fakt chwilami ciężko było mi odróżnić narrację Mercy i Alexa, ale ich wykreowanie, problemy, relacje są bardzo realistyczne. Nie mogę zgodzić się z głosami, które mówią, że postacie są "nijakie". W moim odczuciu każdy z bohaterów był po prostu nieco bardziej skomoplikowany, a budując ich dziewczyny wykorzystały wiedzę o psychologii człowieka, tak aby zbudować dwa silne, trudne charaktery. Sprawia to, że nie są oni cukierkowi, bo bądźmy szczerzy - nie każdy lubi, gdy postać jest nieskalana żadną wadą, a to prowadzi nas do kolejnego wniosku. Ciężko poszufladkować bohaterów dziewczyn. Nie są ani źli, ani dobrzy. Mają motywacje długofalowe, jak i te pojawiające się pod wpływem impulsu. Ich reakcje są poparte różnymi wydarzeniami z życia, a dzięki temu książkę czyta się na pewno znacznie przyjemniej.

Co poza tym?
Wiele osób skarży się na "przegadany początek". Fakt, że we wstępie warstwa narracyjna jest mniej rozbudowana niż warstwa opisowa, przynajmniej w moim odczuciu, przemawia na korzyść "Ostatniej godziny". Czytając książki odnoszę często wrażenie, że nie mam zbudowanego tła do narracji, a autor już rzuca mnie w wir wydarzeń, w których odnajdę się lub zagubię. Anna i Marta zrobiły coś zgoła odwrotnego. Rzetelnie wprowadziły czytelnika w świat przedstawiony, a także stopniowo budowały napięcie i dozowały nowinki sprawiając, że czytelnikowi łatwiej zrozumieć jest fabułę. Ponadto zakończenie książki jest nieoczywiste. Pojawiają się założenia, że książka może stanowić stand-alone lub może też być początkiem serii. Zakończenie, które napisały dziewczyny ma prawo sugerować jedno i drugie. Osobiście chętnie poznałabym dalsze losy Alexa i Mercy, ale nie wiem, czy nie chciałabym zobaczyć duetu tych obiecujących autorek w "innej skórze".
Czy jest coś co może się nie podobać?
Małym minusem są wtrącone rozdziały, napisane z perspektywy innych bohaterów. Można się wtedy nieco zagubić w historii, ale nie rażą one po oczach. Jeśli wczyta się w nie wnikliwie, to stanowią one dość interesujące dopełnienie historii.

Podsumuwując, czy duet Bestselerek sprawdził się jako duet autorski?
W moim osądzie, tak. Wiadomo jednak, że głosy będą podzielone. Dziewczynom udała się ta współpraca, budowanie bohaterów i myślę, że ich przyjaźń i wieloletnia współpraca w innych obszarach niż niwa literacka mają na to znaczący wpływ. Nie jest to książka napisana, aby być napisaną, bo osiągnęłyśmy coś w internecie. Dziewczyny pokazały klasę wykonując rzetelny research i pracując nad książką pod względem fabularnym, a co ważniejsze stylistycznym.
Raz jeszcze gratuluję im tak dobrego debiutu i życzę kolejnych sukcesów,

~Emi

niedziela, 26 kwietnia 2020

Witaj!



Hej Molu!

Chcę Cię serdecznie powitać na moim blogu.

Nazywam się Emilia, ale wszyscy mówią na mnie Emi lub Mozak.
Jestem książkocholikiem, a blog powstał z potrzeby podzielenia się z Tobą moim książkomaniactwem i nie tylko! Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej i razem będziemy przeżywać przygody w różnych światach wykreowanych przez mniej lub bardziej popularnych autorów.
Jeśli chcesz poznać mnie bliżej zapraszam Cię też na mojego instagrama.
Będzie mi miło jeśli wpadniesz i sprawdzisz co właśnie czytam, jakiej muzyki słucham lub jakie filmy oglądam!

Mam nadzieję, że spotkamy się tu niedługo!

Udanej niedzieli!

~Emi